piątek, 4 października 2013

Akordy do Piosenek Ogniskowych Cz.1

Kiedy rum zaszumi w głowie:

Kiedy rum zaszumi w głowie, a
Cały świat nabiera treści, G
Wtedy chętniej słucha człowiek a C
Morskich opowieści. G E7 a

Kto chce, ten niechaj słucha,
Kto nie chce, niech nie słucha,
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieści.

Hej, ha! Kolejkę nalej!
Hej, ha! Kielichy wznieśmy!
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.


Łajba to jest morski statek,
Sztorm to wiatr co dmucha z gestem,
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.

Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.

Był na "Lwowie" młodszy majtek,
Czort, Rasputin, bestia taka,
Że sam kręcił kabestanem
I to bez handszpaka.

Jak pod Helem raz dmuchnęło,
Żagle zdarła moc nadludzka,
Patrzę - w koję mi przywiało
Nagą babkę z Pucka.

Niech drżą gitary struny,
Niech wiatr grzywacze pieści,
Gdy płyniemy pod banderą
Morskich opowieści.

Od Falklandu-śmy płynęli,
Doskonale brała ryba,
Mogłeś wędką wtedy złapać
Nawet wieloryba.

Rudy Joe, kiedy popił,
Robił bardzo głupie miny,
Albo skakał też do wody
I gonił rekiny.

I choć rekin twarda sztuka,
Ale Joe w wielkiej złości
Łapał gada od ogona
I mu łamał kości.

Może ktoś się będzie zżymał
Mówiąc, że to zdrożne wieści,
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści.

Kto chce, ten niechaj wierzy,
Kto nie chce, niech nie wierzy
Nam na tym nie zależy,
Więc wypijmy jeszcze.

Pij bracie, pij na zdrowie,
Jutro ci się humor przyda,
Spirytus ci nie zaszkodzi,
Idzie sztorm - wyrzygasz.

Raz bosmana rekin pożarł,
Lecz nie smućcie się kochani,
Bosman żyje, rekin umarł,
Zatruł się zbukami.

Znałem kiedyś Chinkę w barze,
Co śpiewała piosnki sprośne,
Gdy kimono swe rozdziała,
Cycki miała skośne.

Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie wódką
Dawał wódkę małolatom
No i prostytutkom.

Pływał z nami raz szantymen,
Śpiewał bardzo niskim basem,
W rękach zawsze miał gitarę,
Ster trzymał... rękami.



Znałem raz murzynkę w Rio,
Co w miłości była śmiała,
Nie uwierzysz daję słowo,
Całkiem w poprzek miała.

Kolumb odkrył Amerykę,
Kiedy ścigał się z Halikiem,
Indianie się zarzekali,
Że pierwszy był Halik.

O wyprawie wokół globu,
Też fałszywe są pogłoski,
Pierwszy żaden tam Magellan,
Tylko Baranowski.

Nelson, angielski Admirał,
Strzeliłby se w łeb i kwita,
Gdyby wiedział co dokonał,
Kloss, zwykły Kapitan.

Żyła w Gdańsku cnotka Zocha,
Z każdym chciałaby się kochać,
Lecz stalową cnotę miała,
Rzewnie więc płakała.

Zośka dzięki swym przymiotom,
Podpuszczalska była wielce,
Wielu więc miało złamane,
Niekoniecznie serce.

Larsen choć był harpunnikiem,
Nie mógł Zośce przebić cnoty,
Chociaż raz rzutem harpuna,
Przebił trzy U-Booty.

Grant Kapitan z żoną pływał,
Nie dopatrzył raz załogi,
Odtąd ma bachorów kupę,
A na głowie rogi.

Słuchaj rady młody majtku,
Strzeż się dziewcząt w Yokohamie,
Tam są gejsze takie szybkie,
Zgwałcą nim ci stanie.

Gdy Kapitan zachorował,
Zrobiono mu lewatywę,
Wlano w niego galon wody,
Przez prezerwatywę.

Może biedak by wyzdrowiał,
Bo kuracja pierwsza klasa,
Ale kondom był dziurawy,
Dostał adidasa.

Kiedy Bosman trypra złapał,
Obciął sobie własnym nożem,
A gdy rzucił go za burtę,
To wezbrało morze.

Mały John z Krzywym Pyskiem,
Na "Darze Pomorza" pływał,
A że krzywy miał interes,
Pysk se obsikiwał.

Znałem raz zwykłego majtka
Co uwielbiał wodne sporty,
Stawiał se na pale foka
I wychodził z portu.

Kiedy znudzą ci się szanty
I żegluga, i Mazury,
To pierdolnij kapitana
I uciekaj w góry.

Powiedziała mi dziewczyna,
Żeby wodą wódkę popić.
A ja na to: "Idź do diabła,
Czy chcesz mnie utopić".

Znałem kiedyś pannę sliczną.
Maszty stawiać uwielbiała,
Chłopa z łajbą pomyliła,
Lecz nie żałowała.

Kumpel nazwać swoją łajbę
Chciał tytułem jakiejś pieśni,
Ja mu na to - daj jej imię
"Morskie opowieści".



Pływał raz marynarz, który
chuja miał jak trzy armaty
i wytryskiem z tej giwery
zatapiał fregaty

Kiedy szliśmy przez Pacyfik
była wtedy straszna flauta
wprost na łajbę nam się zjebał
ruski kosmonauta

Znałem kiedyś marynarza,
kochał piwo no i tańce
jak się odlał to wypełniał
śluzę na Guziance

Raz stanąłem w Mikołajkach
patrzę, a tu z pod "Pagaja"
wychodzi stary marynarz
bez lewego jaja

Do Giżycka dziś płyniemy
nieźle daje, szóstka wieje
jak tak dalej dobrze pójdzie
rozpierdolę keję

Znałem kiedyś kapitana,
co zieloną miał papugę,
która była znaną w świecie
mistrzynią w minecie

Żyła raz w Londynie kurwa
co się zwała Ruda Bronka
kiedy zaciskała uda
obcinała członka

I żadnemu żeglarzowi
nie udało się jej dosiąść
bo dostawał opatrunek
a ona korkociąg

Aż się znalazł pewien młodzian
mieszkał podobno w Poczdamie
i drewnianą swą protezą
zrobił kuku damie

W dawnych czasach na okrętach
żyły kozy tresowane
co w rzemiośle zastąpiły
każdą kurtyzanę

A gdy kozy szły do kotła
bo czasami tak się zdarza
to wtedy cała załoga
jebała kucharza

Pewien majtek miał papugę
najsłynniejszą w całym świecie
no bo była okrętową
mistrzynią w minecie

Za usługi tej papugi
majtek pobierał dolara
nic dziwnego w długim rejsie
wzbogacił się zaraz

A dla kogo za papugę
była to za duża kwota
mógł pożyczyć od bosmana
szczerbatego kota

Miała baba Mikołajka
i ciągnęła go za jajka
raz za jedno, raz za drugie
potem za to długie

Znałem raz pewnego majtka
kto nie wierzy niech się śmieje
co swym chujem podczas wzwodu
mógł zastąpić reję

A ten majtek bestia taka
w to już uwierzycie chyba
co wytryskiem własnej spermy
zabił wieloryba

A jego kapitan co był
wielkim sympatykiem sportu
stawiał foka na swym członku
i wchodził do portu

Miała baba Mikołajka
wciąż ciągnęła go za jajka
nagle patrzy Mikołajek
że już nie ma jajek

Tam na końcu korytarza
bosman gwałcił marynarza
czy go zgwałcił, czy nie zgwałcił
otwór mu zniekształcił

Znałem raz pewnego majtka
co miał oczy jak dwie cipy
złapał syfa w środku morza
w dodatku od kipy

A w połowie tego rejsu
majtek ów popełnił gafę
i z grotmasztu wpadł do wody
jajami na rafę


Hej, od zachodu wieje
hej, od zachodu wieje
hej, od zachodu wieje
rozjebało keję

Kiedy szliśmy przez Pacyfik
wiatr pozrywał wszystkie wanty
przytuliłem się do klopa
i śpiewałem szanty

Znałem raz pewnego majtka
nazywaliśmy go Pszczółka
jebał wszystko prócz zegarka
chyba, że z kukułką

Kiedy ci na rejsie smutno
chcesz rozerwać się troszeczkę
wsadź se granat między nogi
wyciągnij zawleczkę

Pewien majtek miał dwie nogi
co się nie trzymały kupy
bo przed laty zbił majątek
na dawaniu dupy

Żadna kurwa, żadna dziwka
nie zastąpi kufla piwka
kto nie wierzy niech spróbuje
jak piwko smakuje

Była raz w Londynie kurwa
tak w rzemiośle wyrobiona
co w dwie doby obskoczyła
eskadrę Nelsona

Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana

Pływał raz marynarz który
jak nie jebał przez rok cały
to wytryskiem własnej spermy
zabił wieloryba

Hej wiatr nam w dupę wieje
hej wiatr nam w dupę wieje
jeśli zaraz nie przestanie
rozjebiemy keję

Hej ho butelka piwa
w czas burzy jest osłodą
pijmy więc dużo piwa
z tą brzozową wodą

Pływał raz marynarz który
myślał, że go dupa boli
patrzy, a tu sam kapitan
w koi go pierdoli

Płynie sobie rower wodny
płynie sobie rower wodny
jak w niego przypierdolimy
to będzie podwodny

Pij bracie, pij na zdrowie
Jutro Ci się humor przyda
Spirytus Ci nie zaszkodzi
Sztorm idzie – wyrzygasz

WIECZOR

1.
Kiedy cisza świat zaległa      G
Bóg rozpostarł tren ciemności  D
i gdy gwiazdy w noc wybiegły   e
szukać ciepła swej światłości. C

Ref.:
Śpiewam do was i do nieba,     G
że przyjaźni mi potrzeba       D
płomiennego ogniobrania        e
rąk przyjaciół i kochania      C
i kochania.../ 2 razy          G

2.
Kiedy wieczór nas połączy
z rąk do serca mkną iskierki
i gdy oczy są wpatrzone
w płomień serca i podzięki.

3.
Kiedy przyjaźń z rąk rozkwita
czas zatrzymał się zwabiny
i gdy rozstać się nie chcemy
świat jest w duszach uniesiony

PLONIE OGNISKO I SZUMIA KNIEJE

Płonie ognisko i szumią knieje,  a E a
Drużynowy jest wśród nas.        a E a (E)
Opowiada starodawne dzieje,      a E a
Bohaterski wskrzesza czas.       a E a (G)

    O rycerstwie spod kresowych stanic,    C G
    O obrońcach naszych polskich granic,   d E a (E)
    A ponad nami wiatr szumny wieje,       a E a
    I dębowy huczy las                     a E a

Płonie ogień jak serca gorący,
Rzuca w niebo iskry gwiazd.
Jedna przeszłość i przyszłość nas łączy,
Szumi wokół senny las.

    W blasku iskier jawi się historia,
    Tyle zdarzeń miało barwę ognia.
    Przy ognisku zasiadły wspomnienia,
    Dziejów kraju uczą nas.

    (A dokoła jak Polska szeroka,
    Płoną ognie młodych serc.)

Już do odwrotu głos trąbki wzywa,
Alarmując ze wszech stron.
Wstaje wiara w ordynku szczęśliwa,
Serca biją w zgodny ton.

    Każda twarz się z uniesienia płoni,
    Każdy laskę krzepko dzierży w dłoni,
    A z młodzieńczej się piersi wyrywa,
    Pieśń potężna pieśń jak dzwon.

Gaśnie ognisko i szumią drzewa,
Spojrzyj weń ostatni raz.
Niech ci w duszy radośnie zaśpiewa,
To co zawsze łączy nas:

    Wspólne troski i radości życia,
    Serc harcerskich zjednoczone bicia.
    I ta przyjaźń najszczersza na świecie,
    Co na zawsze łączy nas.

ZULAWSKA DEPRESJA

Nie lubimy gdy ponad nami          a d
 ktoś nerwowo wymachuje rękami     F G a
Nie lubimy gdy za wysoko
 jakieś obce obserwuje nas oko

ref. Bo kiedy na naszej Żuławskiej Depresji  d G
Zapalimy ognisko  Fa
Nie ma mowy o kłótni i żadnej agresji
Bo wszyscy są tak samo nisko

Ja nisko ty nisko ognisko też nisko           d a E a
on blisko ogniska tak samo tak nisko
I wszystko jest nisko i wszystko jest blisko
prócz słońca co zgasło bo zaszło za nisko

Nie lubimy gdy ponury
Cały czas zawadza nosem o chmury
Nie lubimy gdy jakiś święty
patrzy z góry niczym balon nadęty

ZNAK SZERYFA

Zdejmijcie ze mnie znak szeryfa,        /G D a/
Bo ciąży on na piersi mej.
Billy zabił kumpli z bandy mej,
Więc za to zemścić muszę się.

Ref: Puk, puk, puk do nieba wrót,       /G D a/
        Puk, puk, puk do nieba bram.
        Zapukasz Billy wkrótce już,
        Zapukasz Billy pewnie tam.

Ścigałem nocą go, ścigałem dniem,
Lecz trudno dopaść w polu wiatr
I będę ścigał go dopóki tu
Nie padnie ten ostatni strzał

Widziałem nocą go w hacjendzie raz,
Jak ze swą lubą schadzkę miał,
Byłeś, Billy, przyjacielem mym,

Lecz musiał paść ostatni strzał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz